Wiem.
To dlaczego nie wstajesz?
Nie umiem?
Wstawaj, bo stracisz kasę i skończy się dobre... Nie będzie więcej imprez z Bartrą.
Skończ.
Kto wie jakby się to wszystko potoczyło gdybyś wczoraj nie uciekła.
Tylko rozmawialiśmy i tańczyliśmy... I nie uciekłam. Zrobiło się po prostu późno i musiałam wracać.
Nic nikomu nie mówiąc?
A ktoś powiedział, że mi tak nie wolno? Z resztą powiedziałam Maresol, ze wychodzę.
W końcu udało mi się zebrać w sobie i pójść do pracy.
- Dzień dobry pani Castro. - przywitałam kobietę - Bardzo przepraszam za spóźnienie.
- Nic się nie stało Mili. Każdemu czasem się zdarza. - uśmiechnęła się przyjaźnie.
Dobrze, że to ona była w domu, a nie pan Antonio, bo pewnie od razu dostałabym burę.
- Maxi jeszcze śpi. O 14 powinien wrócić mąż i wtedy będziesz już wolna. Jeśli chodzi o jedzienie to jak zawsze wszytko co potrzebne powinno być. Ja muszę już wyjść. Do zobaczenia. - pożegnała się.
- Do widzenia.
Opuściwszy już dom państwa Castro kierowałam się do domu. Na szczęście dzisiaj nie musiałam zajmować się nikim więcej i już do końca dnia mam wolne.
To dobrze. Patrz kto idzie.
O nie... Gdzie tu się ukryć?
Spokojnie, zaraz skręcisz na osiedle... A co, wstydzisz się?
Ja? Niee.
- Cześć. Miłe spotkanie. - uśmiechnął się Marc stając obok mnie.
Skurczybyk szybki jest.
Dobry żart, to ty po prostu podświadomie zwolniłaś.
Wcale nie.
Nie kłóć się ze mną, tylko mu odpowiedz.
- Hej. No całkiem całkiem. - powiedziałam.
Przynajmniej teraz cię poznał.
- Mieszkasz gdzieś tutaj? - spytał.
- Tak, niedaleko.
- Ja wracam od mojego brata.
No ładnie się stara podtrzymać rozmowę, nie to co ty.
Może nie umiem?
Krępuje cię?
Eee... nie?
Nie pożeraj go wzrokiem tylko odezwij się głupia.
- Może wpadniesz na kawę? - o nie... powiedziałam to.
Tak!
Nie...
Jestem z ciebie dumna.
Może się nie zgodzi.
- Jasne, dlaczego nie. - uśmiechnął się znowu tak,,,
Słodko?
Ja tego nie powiedziałam.
Dlatego masz mnie, żebym mówiła to czego ty się boisz przyznać.
Marc
Nie powiem... Ucieszyłem się, gdy Milagros zaproponowała bym wpadł do niej na kawę. Przypomina mi się spotkanie nie Ibizie... Jak dobrze bawiliśmy się w swoim towarzystwie.
Mimo to potem jej nie poznałeś.
Każdemu może się zdarzyć, tak?
Nie no, oczywiście... Ale działaj Marc, działaj.
Ale o co ci chodzi?
O nic, tylko cię dopinguje w sprawie z Milagros.
Nie rozumiem o co ci chodzi.
Nie nic, idź spokojnie do niej na kawkę, ja się już nie odzywam... Ale wiesz, rozumiem, ze ty jesteś na ogół wolny, ale skoro Milagros ci się tak bardzo podoba to może zaczniesz działać szybciej?
Skąd ty wiesz...
Jestem tobą debilu. Więc wiem wszystko.
- Jak samopoczucie po wczorajszym? - rzuciła temat dziewczyna.
- Nieźle. Udało mi się nie przesadzić to też jest w porządku. Chociaż i tak musiałem nocować u Erica.
- Dlatego wracasz teraz na piechotę? - uśmiechnęła się.
- No mniej więcej. - odpowiedziałem jej tym samym - A u ciebie? W ogóle dlaczego tak nagle zniknęłaś?
- Musiałam dzisiaj wcześniej wstać do pracy. Sol wiedziała, że idę. Chociaż mogła być tak zafascynowana swoim nowym znajomym, że nie dosłyszała. - zaśmiała się.
__________________________________________________
Hej hej :D
Mam nadzieję, że rozdział przypadł Wam do gustu, bo je jestem nie za bardzo zadowolona :(
Za wszystkie błędy również przepraszam, ponieważ rozdział jest niesporawdzony...
Mam do Was pytanie :D
Czy gdybym w przyszłości zaczęła pisać opowiadanie o tematycie kolarskiej czytałybyście? Jeśli tak, i jeśli może potrafiłybyście zaproponować kogo wybrać na bohatera (mimo, że swojego faworyta od dawna już mam) czekam na każdą propozycję i postaram się do nich również odnieść :D
Pozdrawiam :*
Hehe mega jest ten rozdział :) Uśmiałam się a to ostatnio rzadko się zdarza :)) Mega są te ich rozmowy samych że sobą. Taka mała Milagros na ramieniu dużej i mały Marc na ramieniu dużego.
OdpowiedzUsuńJa mimo że nie oglądam kolarstwa będę czytać wszystko co piszesz kochana.
Wenki <3 pozdrawiam :***
PS. Może u mnie coś się pojawi bo póki co wszystko mi się skasowało i jestem wściekła :'(
Poczekam, z resztą to powinnaś wiedzieś ;)
UsuńCoś ruszyło między nimi, mała rozmowa ale zawsze coś!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;)
To w sumie tylko rozmowa, ale w niektórych przypadkach to jest naprawdę sporo, więc nic aby czekać i patrzeć jak to wszystko się dalej rozwija. Bo mam nadzieję, że się rozwinie. ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Pozdrawiam.;*
Hej! :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze bardzo mi się podoba. :)
Te monologi były mega. :P Ale najważniejsze, że coś ruszyło między naszymi bohaterami! :D Mam nadzieję, że to już ten pierwszy najmniejszy kok. ;)
Czekam na kolejny :))
Buziaki ;*
Jestem!
OdpowiedzUsuńKochana, rozdział pierwsza klasa ^^
Coraz ciekawiej nam się robi. Chyba też coś ruszyło wreszcie z miejsca pomiędzy naszymi bohaterami. Zobaczymy, co z tego wyniknie :)
Weny!
Buziaki :**
Noo, czyżby wreszcie coś miało ruszyć między nimi? :D
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejny!
Ściskam ;*