Marc
Tak, jak prosił Gerard odebrałem jego synów od opiekunki. Sam dokładnie nie wyjaśnił, dlaczego muszę mu pomóc, ale nie miałam jak się wykręcić. Z resztą raz na jakiś czas można zrobić jakiś dobry uczynek. I nie spodziewałem się, że ta cała opiekunka jest taką...
Taką co?
Taką ładną dziewczyną...
Boże, chłopaku przyznaj wprost, że na jej widok ci...
Nie kończ!
Ale nie wydaje ci się, ze już ją gdzieś widziałeś?
No, nie wiem... Może. Nie mogę sobie przypomnieć.
Skleroza w takim wieku? Nie dobrze.
Skończ.
- Wujek... A dlaczego mama po nas nie przyjechała? - spytał Milan przerywając moje rozmyślania.
Początkowo planowałem odstawić chłopaków i wrócić do domu, ale gdy tylko w drzwiach pojawiła się partnerka mojego klubowego kolegi i zaprosiła na podwieczorek przypomniałem sobie o najważniejszej zasadzie: Shakirze się nie odmawia!
- Jeszcze raz dzięki, że odebrałeś chłopaków. To serio była sytuacja awaryjna. - powiedział Gerard, gdy usiedliśmy w salonie by trochę pogadać.
- Nie ma sprawy, i tak jechałem w tamtą okolicę. - uśmiechnąłem się - Ta cała opiekunka trochę młoda, skąd ją wzięliście?
- A co, wpadłeś z kimś i szukasz niańki? - zaśmiał się Pique.
No, Marc, coś ty taki ciekawy?
- Nie no, tak tylko pytam.
- Mili jest córką jakiegoś dalekiego kuzyna Shaki.
- Jak ona ma na imię? - chyba mnie olśniło.
- Milagros, a co?
- Boże, jak ja mogłem jej nie poznać. - zacząłem się śmiać sam z siebie.
Milagros
Wreszcie trochę czasu aby odpocząć. Posprzątałam mieszkanie po wyjściu dzieciaków i mogę bezczynnie poleżeć.
I pomyśleć o panu Bartrze.
O nie... Znowu ty?
No co? Przecież mówię prawdę... Nie pamiętasz już jak fantazjowałaś żeby znowu się z nim spotkać?
Pierwszy krok wykonał się sam.
Gówno prawda.
Yhy... Jasne. Tylko nie rozumiem, dlaczego będąc rodziną z Shaki nie wykorzystałaś tego? Tyle okazji...
Bo nie, koniec tematu.
Nic co dobre, nie trwa wiecznie... Gdy tylko udało mi się na chwilę zamknąć oczy zadzwonił mój telefon.
- Nie Sol, nie idę na żadną imprezę. - powiedziałam od razu.
- Ale dlaczego? - usłyszałam jęknięcie przyjaciółki, co oznaczało, że ją rozszyfrowałam.
- Zmęczona jestem.
- Ja też i co? Młode jesteśmy, musimy się bawić! - wykrzyknęła radośnie.
- Wydaje mi się, że ty za często się bawisz. - stwierdziłam.
- To kiedy byłyśmy ostatnio razem na imprezie? - spytała a ja zamilkłam - Widzisz. Nie masz wyjścia. Za pół godziny jestem u ciebie!
No i co ja mam zrobić?
Siedziałam przy barze popijając kolejne drinki i spławiając namolnych adoratorów, podczas gdy moja kochana przyjaciółka Maresol urządziła sobie 'polowanie'.
- I jak twoja ofiara? - spytałam, gdy na chwilę pojawiła się obok mnie.
- Całkiem dobrze, ale mam dla ciebie newsa. - uśmiechnęła się szeroko - Nie zgadniesz na kogo się natknęłam.
- No nie zgadnę. - westchnęłam.
- Spójrz tam. Przy ścianie. - gdy zobaczyłam na kogo wskazała zdębiałam.
Widzisz, drugi krok też wykonuje się sam.
Nie, bo mnie nie widzi.
To dlaczego do ciebie idzie?
____________________________________________________
Matura zdana to i naszło mnie na dodanie rozdziału... Póki jeszcze mam czas, żeby dodać :D
Mam nadzieję, że przypadne Wam do gustu, bo ja nie potrafię go ocenić.
Z resztą ostatnio moje myśli nie były ani przy oczekiwaniu na wyniki matur ani przy opowiadaniu przez Euro.. A jeszcze teraz Wimbledon i Tour de France... Na szczęście ten rozdział miałam w zapasie :D
Pozdrawiam <3
Hehehe Marc i jego skleroza :) Milagros powinna kupić mu coś na pamięć :) a ogólnie fajny pomysł z tymi rozmowami z podświadomościa :) mi się bardzo podoba i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i buziaki :*
Krok po kroku i zaraz będzie się działo! :D
OdpowiedzUsuńJest dobrze!
Czekam na więcej! :)))
Dżagodaaa ;]
Gratulacje zdanej matury!
OdpowiedzUsuńWimbledon - ciekawa rzecz, Euro również samo się nie obejrzy...
A rozdział? Mimo, że nie byłaś myślami przy nim jest świetny! :D
Skleroza w młodym wieku? Wiem coś o tym. 16 lat to stanowczo za wcześnie na skleroze...
Weny! Pozdrawiam i do następnego! Ola
Cześć! :D
OdpowiedzUsuńZaczynam lubić to opowiadanie, serio. Z bohaterów zwłaszcza Marc przypadł mi do gustu, ale nie potrafię określić czemu.. Może przez tę swoją sklerozę, kto wie? :D
Gratuluję zdanej matury. Brawo Ty! :D♥
Do następnego.
Pozdrawiam. ;*
Jestem!
OdpowiedzUsuńRozdział cudny, coraz bardziej mi się podoba tutaj u ciebie, wiesz? ^^
Rozkręca nam się akcje, ale Marc i skleroza wygrali dzisiaj wszystko :D
Kochana, gratuluję maturki, bo nie wiem, jak u ciebie, ale ja cholernie się bałam o te wyniki. Ale najważniejsze, że zdane, teraz już będzie z górki :)
Weny!
Buziaki :**
Gratulacje zdania egzaminu dojrzałości :D
OdpowiedzUsuńA jednak faktycznie coś ich łączy! Tylko ta ciapa ma skleroze..
Dobra, czekam na kolejny rozdział ;)
Na samym starcie (żeby potem nie zapomnieć xd) gratuluję Ci zdanej maturki! :* Największe stresy już za Tobą, więc teraz już tylko i wyłącznie luzik. :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny. :)
Powiem Ci, że troszkę się naśmiałam w tym rozdziale. xD
Z niecierpliwością czekam na kolejny! ♥
Buźka ;*
Gratuluję zdanej matury!
OdpowiedzUsuńZaprosiłaś mnie tutaj już jakiś czas temu, ale na dopiero dzisiaj się ogarnęłam i oto jestem!
Rozdział genialny, tak samo jak poprzednie. Na pewno zostanę z Tobą na dłużej, bo podoba mi się sposób pisania i początek tej historii.
Ściskam. ;*
Gratuluję zdanej matury! :)
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału... Jak ja kocham te rozmowy z samym sobą haha No i ta skleroza pana Bartry (dlaczego, tak w ogóle, on mi to zrobił i odszedł z Barcelony? :CC)
Śmiechu było sporo, dlatego czekam teraz na kolejny i może kolejną dawkę? :D
Ściskam ;*