
Sama poszłam zobaczyć, czy Sasha się obudził. Uwielbiam dzieci, i uwielbiam się nimi zajmować, dlatego też od dłuższego czasu jestem opiekunką. I tak, zajmuję się m.in. dziećmi Shaki i Gerarda. Czasami muszę iść do domu 'pracodawców', a innym razem, gdy zajmuję się większą gromadką, dzieciaki spędzają czas u mnie.
- Wyspałeś się szkrabie? - wzięłam młodszego Pique na ręce - Zjemy coś jeszcze, a za chwilę przyjedzie po was mama.
- Lola i Rico jeszcze będą? - zawołał Milan pytając o dzieci sąsiadów, z którymi bawił się cały czas.
- Już są w domu. Następnym razem dłużej się pobawicie, dobrze?
W odpowiedzi pokiwał energicznie główką.
Spojrzałam po raz kolejny na zegarek. Shaki powinna być już jakiś czas temu. Najbardziej niecierpliwił się Milan, opowiadając cały czas, że mama obiecała mu nowe zabawki.

Gdy w końcu je otworzyłam osoba stojąca za nimi nie okazała się Shakirą.... ani nawet Gerardem.
- Dzień dobry. Jestem w zastępstwie odebrać chłopaków. - odezwał się Marc Bartra we własnej osobie.
Tego się nie spodziewałam.
Ja też nie. Czemu on się tak na mnie gapi?
Albo cię poznał albo patrzy jak robisz z siebie idiotkę sama się na niego gapiąc, zamiast wpuścić do środka.
Trochę mnie zatkało chyba.
To radzę ci się szybko odetkać.
- Wejdź do środka. - powiedziałam otwierając szerzej drzwi po... gorszej chwili.
- Wujek Marc! - krzyknął radośnie Milan podbiegając do piłkarza.
- Cześć mały, tata kazał mi zabrać was do domu. - uśmiechnął się do chłopczyka.
- Pożegnam się z ciocią. - powiedział Milan przytulając się do mnie. Zaraz za nim przydreptał Sasha, który zrobił to samo.
A ten piłkarzyk znowu się gapi?
Niech się gapi. Wydaje mi się, że mnie nie poznał.
No wiesz, to facet... a ty nie jesteś już blondynką... może się nie połapać. I nie widzieliście się... znaczy on nie widział cię od tego wyjazdu na Ibizę.
Myślisz, że aż tak?
Mówię ci, to facet. Ale wiesz jak on patrzy?
No jak?
Jak wilk, na młode jagnię.
O Jezu... to obrzydliwe i głupie.
Tak samo głupie jak rozmawianie ze sobą w myślach, nie sądzisz?
Oj cicho.
__________________________________________________________________________
Tak wiem...
1. Rozdział jest krótki.
2. Miało być wcześniej.
3. Miał być rozdział na Tomaszu.
4. Miał być imagin.
Ale już wyjaśniam.
1. Ten rozdział początkowo miał być początkiem tej opowieści, ale potem wpadłam na ten "genialny pomysł z Ibizą i plany się zmieniły, a ja nie potrafiłam go przedłużyć jakoś.
2-4. Ostatnio pojawiło się kilka problemów, przez co nie miałam czasu na pisanie i dodaje to co mam :D Mam nadzieję, że uda mi się niedługo napisać coś na pozostałe blogi.
Mam nadzieję, że zrozumiecie i wybaczycie :D Oraz, że jednak spodobało się Wam to powyżej ;)
Pozdrawiam :*
#notkadłuższaniżrozdział
Heheh słodko :) dzieci jak zawsze dodają uroku :) a rozdział mimo że krótki to bardzo ciekawy. Zastanawiam się czy Marc rozpozna dziewczynę :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :*
Buziaki i pozdrawiam <3
Hej Kochana! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ten rozdział podoba! :D
Czyżby nasza bohaterka nieco zadurzyła się w tym przystojniaku? ^^ A może to on zadurzył się w niej? :D
Podoba mi się jej pomysł na zarobienie pieniędzy. Jeśli ma cierpliwość i dar opieki nad dziećmi, to doskonały pomysł. :D
Co do notatki pod rozdziałem... niczym się nie przejmuj, ja doskonale Cię rozumiem, dlatego nie musisz się tłumaczyć. ^^
Z niecierpliwością czekam na kolejny ;)
Buźka ;*
Podoba mi się bardzo pomysł na nowe opowiadanie! :)
OdpowiedzUsuńFabuła na pewno będzie interesująca :D *_*
Czekam na następny rozdzialik ^^
Dżagodaaa ;]
Marc! ♥ Nie ma szans, zostaję tu do samiutkiego końca!
OdpowiedzUsuńGratuluję Milagros cierpliwości do dzieciaków i bycia opiekunką. Ja mam w domu małego szkraba, który robi za czterech, i każdy wymięka w opiece nad nim. :D
Hohoho, czyżby oboje wpadli sobie w oko? Chociaż nie... tam jakaś Ibiza się pojawiła, więc pozostaje pytanie czy coś w przeszłości między nimi było? :D
Czekam na więcej!
Pozdrawiam. ;*
Jestem!
OdpowiedzUsuńKochana, rozdział miód, cud i maliny :D
Jejciu, małe dzieci zawsze są urocze i rozczulające. Mam wrażenie też, że ktoś nam się tutaj w sobie nawzajem nieźle zauroczył... ^^
Czekam, weny!
Buziaki :**
Wątek z obecnością latorośli Pique? Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie :)
http://piensas-en-mi.blogspot.com
http://eres-mi-vida-rm.blogspot.com
Hahahahhahahah :-D
OdpowiedzUsuńTe rozmowy z sama soba sa bezcenne xD
Paulina :)
Milan i Sasha <3 O matko, uwielbiam te dzieciaczki :D Są takie urocze.
OdpowiedzUsuńRozdział wygrało to:
"O Jezu... to obrzydliwe i głupie.
Tak samo głupie jak rozmawianie ze sobą w myślach, nie sądzisz?
Oj cicho."
haha :D
Oj, Marc, Marc...
Ściskam i czekam na kolejny ;*