Milagros
Pomysł Erica wydawał się całkiem ciekawy. Zgodziłam się na wszystko, chociaż nie miałam pojęcia w jaki sposób to ma się udać.
Oj spokojnie, on wydaje się być bardziej ogarnięty niż ty i Marc razem wzięci, więc plan na pewno się sprawdzi.
Stąpałam już po dortmundzkim lotnisku wypatrując Erica.... No chyba o mnie nie zapomniał.
Wiesz co powinny robić dzieci jak się zgubią, prawda? Więc stój i czekaj aż sam cię znajdzie.
Bardzo śmieszne.
Oj chciałam tylko żebyś się trochę rozluźniła.
Dziwisz mi się, że jestem spięta?
Nie, ale pamiętasz co powiedziała Madzia o Pani Calloway, jak ta była spięta? "To niech się rozepnie, bo jej się mleko zetnie". Całkiem niezła rada.
Cicho siedź, bo nie pomagasz.
-Mili! - usłyszałam w końcu.
Odwróciłam się i zobaczyłam zbliżającego się do mnie Erica.
Nie zapomniał.
- Nie masz pojęcia jak się cieszę, że cię widzę. - przytulił mnie na powitanie - Jesteś gotowa?
- Teraz już się nie wycofam. - powiedziałam pewnie.
- Nie pozwoliłbym ci. - wziął moją walizkę - Leciutka. - zaśmiał się.
- Reszta wróci prosto do Barcelony. - uśmiechnęłam się.
- Dobrze, taksówka czeka. Jedziemy prosto do siedziby klubu.
Zostałam zaprowadzona i zamknięta w jednym z pomieszczeń w budynku z poleceniem "Zaczekaj tutaj". Znałam plan Erica tylko do momentu naszego pojawienia się w siedzibie klubu z Dortmundu, więc nie miałam pojęcia co ma wydarzyć się teraz.
W tym momencie nie pojawiały się żadne wątpliwości. Wiedziałam, że robię dobrze i że choć raz podjęłam prawidłową decyzję.
Siedziałam więc na jednym z krzeseł znajdującym się w środku i czekałam.
W końcu za drzwiami usłyszałam głosy.
- Na prawdę bardzo się cieszymy, że do nas dołączyłeś. To wspaniała decyzja. - usłyszałam nieznany mi bliżej głos.
- Też tak sądzę. I również się cieszę. - to on. Jest już tak blisko...
- Ale mamy do załatwienia jeszcze jedną sprawę. - powiedział mężczyzna prowadzący rozmowę z Marciem - Tylko chyba nie mam wszystkiego przy sobie, mógłbyś zaczekać na mnie tutaj?
Marc
- Mógłbyś zaczekać na mnie tutaj? - Zorc uchylił drzwi do jednego z gabinetów.
- Jasne.
Mężczyzna najpierw zajrzał do środka zapalając światło i rozglądając się, a potem z uśmiechem opuścił pomieszczenie wskazując mi, ze mam wejść do środka i odchodząc.
Powoli przekroczyłem próg nie zwracając uwagi na nic i zamknąłem za sobą drzwi.
Zamknąłem drzwi i odetchnąłem głęboko. Nareszcie coś zaczyna się układać.
Oj nawet bardziej niż ci się wydaje.
Otworzyłem oczy i zamarłem na chwilę....
Milagros.
- Cześć Marc. - dziewczyna zaśmiała się widząc moją lekko zdezorientowaną minę i pomachała z drugiego końca gabinetu.
Szybko otrząsnąłem się z szoku i pokonałem dzielącą nas odległość biorąc dziewczynę w ramiona.
Nie mogłem uwierzyć w to co się działo. Mili była tutaj, przy mnie. Wreszcie mogłem ją dotknąć, przytulić. Czy to na pewno nie sen?
- Jak? Jakim cudem ty, tutaj? - spytałem odsuwając ją delikatnie od siebie, by móc spojrzeć prosto w jej oczy.
- Nie mogłam już dłużej tak wytrzymać, udawać. Tak bardzo tęskniłam. - powoli z jej oczu zaczęły płynąć łzy, które starałem się zetrzeć.
- Już nie pozwolę ci odejść. - powiedziałem, będąc całkowicie pewnym swoich słów - Kocham cię Milagros. - powiedziałem ponownie ją do siebie przytulając.
- Ja ciebie też Marc.
_____________________________________________________________________
I mamy koniec...
Chyba wszyscy są usatysfakcjonowani?
Ja nawet tak :D Pierwsze opowiadanie, w którym nikogo nie zabiłam/próbowałam zabić XDDDDDD
Miało być od 7 do 15 rozdziałów i udało mi się zmieścić w tym przedziale :P
Pierwszy raz to napiszę: Jestem z siebie dumna :D
A wy co sądzicie?
Miało być od 7 do 15 rozdziałów i udało mi się zmieścić w tym przedziale :P
Pierwszy raz to napiszę: Jestem z siebie dumna :D
A wy co sądzicie?
... koniec części pierwszej❤️
Ty to jesteś cwaniara...
OdpowiedzUsuńCzyli to nie koniec jednak... ��
Ale skoro to jeszcze nie koniec to ranni mogą jeszcze się znaleźć xd
No nic... To czekam na drugą część!
Z poważaniem
Dżagodaaa ;]
Jestem!
OdpowiedzUsuńJejciu, ty tu piszesz "epilog", ja już mam zawał... a tymczasem to dopiero koniec pierwszej części. Oj kochana, nieładnie, nieładnie :D
Ale całość bardzo mi się podoba. Ślicznie to wszystko napisałaś! Końcówka szczególnie cudna.
Czekam na więcej, już zacieram łapki :D
Buziaki :**